Autor |
Wiadomość |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 19:42, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
Bywaj... <Patrzył, jak wychodziła. Jakieś nieprzyjemne uczucia wkradły się do jego głowy. Stał jeszcze chwile. Ten stan, owa niemoc, dlaczego mu to było takie bliskie. Nie chciał wiedzieć. Odepchnął się od ściany i wyszedł> |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 19:22, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Delikatnie wysunęła się z jego objęć.>
Pójdę już.
Za dużo wrażeń jak na jeden dzień...
<odwróciła się, by spojrzeć dzisiaj na niego po raz ostatni. >
Do zobaczenia.
<Wyszła, nie spoglądając już na niego.
Podświadomie bała się, że nie jest taki sam jak przedtem. Strach się silnym przeciwnikiem.> |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 19:16, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Nadal stał w milczeniu. Było mu dobrze z tym dotykiem u boku. Prawdę mówiąc pragnął tego. On to znał. Ale skąd…> |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 19:08, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<W jego mocnym uścisku poczuła się niepewnie. Przemknął gdzieś cień lęku.
Uśmiechnęła się.
Było dobrze.
Chociaż zgubiła kredki, którymi mogła pokolorowac swiat, nie była sama.
Zatraciła się w bijącym od niego cieple.> |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:59, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Nie wiedząc, co robić, przesunął ramieniem za nią, i objąwszy ją w talii lekko do siebie przycisnął. Zapatrzył się gdzieś w dal. No tak, ta musiał znać, i to dobrze. A może to właśnie jest Angel – jego dziewczyna, o której mówiła Hermiona...> |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 18:56, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Miał nieprzenikniony wzrok, gdy tak na nią patrzył, a to ją zaniepokoiło.
Czy coś się stało?
Nie... Chyba nie.
Przytuliła się do niego mocniej. Czując ciepło jego ciała zapominała o zaniepokojeniu, lęku.
Nie zmienił się. Jest dalej taki sam.
No, może trochę niewyraźny, ale to normalne. Minie.> |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:47, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Zdziwione spojrzenie gada padło na wierzch jej głowy> Wszystko w porządku? <zapytał, nie wiedząc, cóż to znaczyć miało. Zdezorientowanie sięgnęło zenitu. Musiała go znać, ale tak bezkrytycznie przyjmuje zmianę? Hermiona była w szoku, a ta oto istota tak po prostu się do niego przytula? Czy się nie boi?> |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 18:44, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Poczuła na sobie ciepło jego ciała.
Przyjemne ciepło.
Oparła się o niego.
Przymknęła powieki, zmęczone światłem pochodni.>
Ach... |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:38, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Nieruchomy wzrok gada zdawał się tworzyć cienką nic miedzy oczami, a obiektem, czyli jej twarzą. Całkowicie nieruchomy stał, i patrzył na nią. A w jego głowie działo się coś, czego nie pojmował. W końcu odepchnął się od ściany, i przylgnął do niej plecami, uginając przy tym ręce w łokciach. Wyglądał, jakby mu było niedobrze.> |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 18:33, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<jestem kimś, kto się zagubił. kimś, kto usilnie poszukuje celu. kimś, kto w końcu do niego dotrze.
Usmiechnęła się.
Chłód kafelek dawał jej się we znaki. Otuliła się mocniej sweterkiem, objęła dłonią drugą dłoń. Podniosła wzrok na towarzysza.> |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:28, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Zmrużył dziwne oczy> Nie wiem, czy aby mój powrót nie wydłużył jeszcze mojej drogi.... <Oparł się dłonią o ścianę. Jedną, a potem druga. Bokiem pyska ją obserwował. Kimże jesteś, kimże jestem...>
Nie, nie jestem smutny |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 18:25, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Czyżby jej nie pamiętał?
Nie... To niemożliwe. >
Tu... jest jak jest. Wypadło mi z kieszeni pudełko kredek i nie mogę pokolorować sobie świata.
<Smutna rzeczywistość powróciła odpychając Pieczarkę swoją szarością.
Odwróciła się w stronę rozmówcy.
Był inny. Zresztą ona też przeciętnością nie mogła pogardzić. Nawet taki wysoki się nie wydawał... Przecież od ich ostatniego spotkania urosła pięć centymetrów... Pięć... tyle jej było potrzeba, by dosięgnąć nieba.
A teraz się okazało, że to jeszcze za mało.>
Smutny jakiś jesteś...
Przygaszony...
.
Wróciłeś...?
Nareszcie. |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:18, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Powierzchowność gada nie była wielce odpychająca. Wszak ukryć się nie dało, było to coś w rodzaju jaszczuroluda, ponad dwa metry wzrostu, łuski, ogon, długi pysk. Kolorystyka w drapieżne pręgi na ciele, zapewne przydatne w maskowaniu się. Podszedł nieco bliżej, jednakże nie smiąc do dziewczyny się zbliżył – półkolem ją okrążał, do przeciwległej ściany zmierzając. Kto to jest?>
Dobrze... a tam? |
|
 |
Pieczarka |
Wysłany: Nie 18:14, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Spojrzała na niego ponownie. Miał jakiś dziwny błysk w oku... Może to nie był ten Gotf, którego znała?>
Co tam?
<Pierwsze lody przełamane. Choć w sposób tak nijaki i nieciekawy, to zawsze już było po wszystkim.
Widok bestii coraz mniej ją przerażał. Teraz, mogłaby powiedzieć, że wręcz intrygował.> |
|
 |
Niezłomny |
Wysłany: Nie 18:10, 28 Paź 2007 Temat postu: |
|
<Uszy gada rozjechały się na boki. „Zmieniłeś się”. Więc i ona wie więcej od niego. Ale kim ona jest?
Musiał ją znać, jeśli założyć, ze to co usłyszał na błoniach jest prawdą.
Przekręcił łeb na bok. Długi, na końcu rozwidlony język wysunął się z paszczy, badając woń. Pachniało mu to łazienka... W sumie nic dziwnego>
Cześć <Odpowiedział znajomym głosem, identycznym, jak głos Goftdritta, którym ponoć był> |
|
 |